Tylko spróbuj, czyli warsztaty fotograficzne

Na początek kilka słów wyjaśnienia: poniżej opisuję warsztaty fotograficzne organizowane przez inicjatywę Tylko spróbuj. Za ich „reklamę” nie otrzymałam żadnego wynagrodzenia, a za zajęcia zapłaciłam z własnej kieszeni. Podczas wyjazdu dostałam mnóstwo wiedzy, a do tego świetnie się bawiłam, więc pisząc tu o nich spłacam niejako dług wdzięczności. Na warsztatach fotograficznych byłam dwukrotnie (tak mi się podobało!), dlatego ilustruję mój wpis zdjęciami czerwcowymi i październikowymi. 

Tylko spróbuj zostało wymyślone przez Monikę Sierpińską, entuzjastkę aktywnego stylu życia, triathlonistkę, licencjonowaną instruktorkę rekreacji ruchowej i nowoczesnych form gimnastyki.
Kilka lat temu Monika porzuciła korporację, by powołać do życia firmę zajmującą się organizowaniem wyjazdów i warsztatów dla kobiet. Celem Moniki jest zagwarantowanie uczestniczkom pięknych przeżyć, możliwości spotkania ze sobą (weekend dla siebie, sexy dance), podarowania sobie odrobiny luksusu (masaż), zdobycie wiedzy np. z zakresu fotografowania, nowych praktycznych umiejętności (sztuki walki i samoobrona) czy zgłębienie tajników bardzo nam potrzebnej na co dzień sztuki makijażu. Na warsztaty wstęp mają wyłącznie kobiety (poza masażem dla par), mężczyźni pojawiają się na nich wyłącznie w roli prowadzących. Więcej na temat aktualnej oferty dowiecie się na stronie: tylkosprobuj.com. Poniżej zamieszczam zdjęcia Moniki z warsztatów fotograficznych, żebyście same zobaczyły, co to za jedna 🙂

MOJE FOTOGRAFICZNE POCZĄTKI
Lubię fotografować. Prawdopodobnie tę pasję wyssałam z mlekiem ojca. Tata robił zdjęcia mnie
i siostrom – na jednym z nich bawię się futerałem od jego aparatu. Gdy patrzę dzisiaj na jego stare fotografie dostrzegam przemyślane kadry, nic nie jest przypadkowe. Ojciec sam wywoływał zdjęcia. Dzieciom nie wolno było wtedy wchodzić do pokoju, bo on przykryty kocem, pochylony nad stołem szczypcami przekładał papier do pojemników wypełnionych tajemniczymi płynami. Sama nigdy zdjęć nie wywoływałam, ale zawsze sporo fotografowałam, bo wakacje, bo dzieci, bo to fajna zabawa… 

Mąż zauważył moją pasję i zaczęło się mordowanie: 
– Monia, kupię ci lepszy aparat, taki profesjonalny! 
– Nie chcę, dziękuję, nie będę go dźwigać i na plaży pilnować – odpowiadałam zdecydowanie. 

I tak przez kilka lat, aż w końcu uległam, bo aparat zaczął mi być potrzebny w pracy. Kupiłam sprzęt i… zaraz wylądował w szafie, bo po zapoznaniu się z instrukcją poczułam lekkie onieśmielenie. Na szczęście zaraz potem trafiłam na informację o warsztatach fotograficznych. Termin był sprzyjający: początek wakacji, dzieci na obozach. Mąż wymyślił, że pojedziemy sobie na wyjazd tylko we dwoje, on będzie jeździł na rowerze po okolicy, a ja posiądę nowe umiejętności.

MO_200115_untitled_9689

TYLKO SPRÓBUJ
Do udziału w warsztatach zachęciło mnie również to, że organizowała je osoba, którą wcześniej znałam. Razem z Moniką spotykałyśmy się na różnych wyjazdach pływackich i choć nie spędzałyśmy ze sobą przesadnie dużo czasu (wiadomo: w czasie treningu nie da się pogadać, bo trener dyktuje wciąż nowe zadania) to wiedziałam, że Monika jest ponadprzeciętnie pozytywnym człowiekiem, który zaraża swoim entuzjazmem. Pomyślałam, że organizowany przez nią wyjazd na pewno będzie udany, nie sądziłam jednak, że aż tak… Przez cały weekend fotograficzny w Polanicy widywałam Męża jedynie w czasie posiłków (jedzenie było doskonałe, a miejsce, w którym się zatrzymaliśmy – Villa Polanica – cudowne). 

20170630_154138

WARSZTATY CZAS ZACZĄĆ!

Program warsztatów był bardzo intensywny, a ja i inne uczestniczki wkręciłyśmy się w nie bez reszty.
Zaczęło się od zajęć pilatesu (żeby porozciągać się po podroży i przygotować ciało do intensywnego fotograficznego wysiłku), a potem pojechałyśmy na zdjęcia w plenerze. Po pierwszych fotograficznych próbach wróciłyśmy do hotelu na zajęcia teoretyczne, które zgodnie z planem miały się skończyć o dwudziestej drugiej, a skończyły tuż przed północą. Kiedy dotarłam do pokoju Mąż już spał. Spał także, kiedy wymykałam się z łóżka o piątej nad ranem, by wraz fotografować wschód słońca. Stałam z aparatem w dłoniach obok innych uczestniczek w łanie zboża, wpatrując się z zachwytem w przebiegającą w oddali sarnę. Pół godziny później fotografowałyśmy mgły nad stawem, a następnie leżąc w trawie „łapałyśmy” w kadry kropelki rosy. Nasz prowadzący Tomek Gola jest nie tylko świetnym fotografem, ale także pochodzi z Kotliny Kłodzkiej, więc przy okazji pokazywał nam najpiękniejsze zakątki tego kawałka Polski i opowiadał różne ciekawostki.
Po powrocie do hotelu dostałyśmy chwilkę „dla siebie” i zaraz miały miejsce kolejne zajęcia z teorii. Mnie  podobało się zadanie terenowe, które przygotował dla nas Tomek: każda z nas dostała listę tematów do zdjęć i dwie godziny na ich zrobienie, a potem już samodzielnie biegałyśmy po Polanicy
w poszukiwaniu inspiracji. Potem te zdjęcia uczyłyśmy się obrabiać w programie Lightroom (wcześniej zostałyśmy poinformowane, żeby go sobie kupić i zainstalować, co zaoszczędziło mnóstwo czasu na zajęciach, a po powrocie do domu przeszkolone przez Tomka umiałyśmy już same obsługiwać aplikację).

MO_170701_Polanica_2146
MO_170702_untitled_2639

POGODA I PORY DNIA
Na początku napisałam, że byłam na warsztatach dwukrotnie – latem i jesienią. W czerwcu świeciło słońce, a w październiku trafił nam się deszczowy weekend. Wtedy przekonałam się, że fajne ujęcia można robić bez względu na pogodę. Podczas jesiennego wyjazdu dostałyśmy od Tomka zadanie zrobienia zdjęć na takie tematy: woda, czerwony, Polanica, para. Byłam bardzo sceptyczna (jakież to zdjęcia uda mi się zrobić w deszczu?), ale okazało się, że efekty były zaskakujące. Lubię moje deszczowe zdjęcia, bo mają niesamowity klimat.
W czasie warsztatów fotografowałyśmy o świcie i wieczorem, plany ogólne i detale, i z zapałem zapisywałyśmy w zeszytach wiedzę przekazywaną nam przez prowadzącego podczas wykładów. Przesłona myliła nam się z przysłoną, a blenda z blenderem, a pod koniec warsztatów Tomek Gola rwał sobie włosy z głowy, powtarzając: „Za dużo wam powiedziałem, wszystko wam się pomiesza”. Faktycznie wiedzy było sporo, dlatego kilka miesięcy później pojechałam na powtórkę. Tym razem na warsztaty zabrałam ze sobą przyjaciółkę, która także sporo fotografuje i z którą często spędzam wakacje. Od tamtej pory podczas wspólnych wyjazdów we dwie snujemy się z tyłu, pięć metrów za naszymi mężami i dziećmi. Oni jedzą lody, a my pstrykamy i pstrykamy… Zniecierpliwiony Mąż odwraca się do mnie raz po raz i woła:
– Monia! Ciągle musimy na was czekać!
Zupełnie nic sobie nie robię z jego wyrzutów. W końcu zakup aparatu to był jego pomysł 🙂
Fotografowanie to wielka przyjemność. Robię zdjęcia, żeby zatrzymać pamięć o miejscach, które odwiedziłam. Często jestem zaskoczona, bo na wyświetlaczu aparatu pojawia się obraz, którego wcześniej nie widziało moje oko… Magia.

WARSZTATY FOTOGRAFICZNE Z TYLKO SPRÓBUJ – PODSUMOWANIE
Świetna organizacja – uczestniczki z wyprzedzeniem wiedziały, co mają ze sobą zabrać i jak się przygotować do wyjazdu, żeby maksymalnie wykorzystać czas na warsztatach.
Miejsce – hotel i miasteczko bardzo nam się podobały. Monika zawsze wybiera wyjątkowe miejsca.
Program – urozmaicony, trochę pracy w sali, potem plener i tak naprzemiennie. Dużo wiedzy i dużo praktyki. Tomek zna każdy model aparatu, potrafił każdej z nas pomóc ustawić najróżniejsze parametry.
Towarzystwo – same dziewczyny i tylko dwóch panów – Tomek uczył nas fotografii, a Marcin kręcił filmik z naszego wyjazdu. Monika czuwała nad tym, by niczego nam nie brakowało.

W tej sytuacji rekomendacja może być tylko jedna: trzeba jechać!
Odpoczniecie od codziennej rutyny i swoich kochanych bliskich. Zresetujecie umysł, poznacie nowe osoby (inne pełne pasji kobiety) i zdobędziecie nowe umiejętności. Będziecie robić rzeczy, o które się wcześniej nie podejrzewałyście (np. czołgać w trawie dla lepszego ujęcia albo z uśmiechem wstawać o piątej), a przede wszystkim po warsztatach nowym fotograficznym okiem spojrzycie na otaczający was świat. Wrócicie całkowicie odmienione! Z całego serca polecam.

MO_170701_untitled_2584
MO_170701_Polanica_2239

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *