Na zwyczajnym osiedlu z blokami i szkołą stoi sobie sklep spożywczy, a do tego sklepu codziennie po lekcjach zaglądają dzieci, by kupić sobie coś pysznego. Właśnie w telewizji nadają reklamę i wszyscy bez wyjątku chcą spróbować nowego chipsowego smaku. Właściciel sklepu zaciera ręce, zaraz zadzwoni do hurtowni spożywczej i zamówi dwie palety!
Właściciel ma komputer, komórkę i monitoring (by zabezpieczyć się przed ewentualną kradzieżą), ale jak do tej pory się nie zorientował, że w jego sklepie ktoś pomieszkuje…
Walenty Węglowodan herbu Burak Cukrowy umościł się na lewo od wejścia. Ma w swoim królestwie ryż, makarony i płatki owsiane, ale zamiast nich wciska dzieciom cukierki, wafelki i słodzone napoje. Wie, że powodują próchnicę i otyłość, ale nie powie o tym dzieciom, bo chce, by go uwielbiały i kupowały jego produkty.
Niedaleko ze swoimi kiełbasami, hamburgerami i smalcem rozłożył się Tęgomir Tłuszcz herbu Słonina. Minę ma nietęgą, bo dorośli już wiedzą, że tłuszcz tuczy i unikają go jak ognia. Na szczęście są jeszcze dzieci, właśnie przybiegły po chipsy. O tym, że nie są zdrowe, Tęgomir nie zamierza im mówić, bo chce, by odwiedzały go jak najczęściej.
Nieopodal lodówek pomieszkują Błażej Białko razem z żoną Balbiną.
Błażej Białko herbu Mocne Kości oferuje chude mięso, ryby, kefiry, mleko, maślanki, sery i jogurt naturalny – na mocne kości i mięśnie (choć czasem, gdy dzieci kręcą głowami pozwala im włożyć do koszyków słodzone deserki mleczne).
Jego żona Balbina rysuje plakaty z edukacyjnymi rymowankami i rozwiesza je po całym osiedlu:
Najlepsza maślanka na mocne kolanka!
Jedz drób i buźka w ciup!
Świeży oddech jak zefirek, gdy wypije się kefirek!
Nocą zakrada się do baru szybkiej obsługi i na oknie przykleja takie hasło: Kto je frytki, ten jest brzydki! Niestety, zanim dzieci zdążą je przeczytać w drodze do szkoły, jakiś tajemniczy mężczyzna z rudą brodą zrywa plakat Balbiny, wrzuca go do bagażnika samochodu i z piskiem opon odjeżdża. Kim jest i dlaczego to robi, na razie nie wiadomo.
W sklepie swoje królestwo ma także Wera Woda, a w tym królestwie tylko jeden produkt: wodę. Zwykłą, nie smakową, bo Wera nigdy nie oszukałaby dzieci, że słodzona woda ze sztucznym aromatem truskawek jest dla nich tak samo zdrowa, jak ta zwykła. Dlatego Walenty Węglowodan, który się w Werze zakochał, i wdycha do niej w Walentynki, na razie nie ma u niej żadnych szans…
Pewnego dnia z niespodziewaną wizytą w sklepie zjawia się mężczyzna z czarnym wąsem. Jak policjanci w amerykańskich filmach wyciąga swoją odznakę. Jest Detektywem Dietetycznym z MZD (Ministerstwa Zdrowia Dzieci). Z czarnej teczki wyjmuje szkło powiększające i czarny notes. Ogląda etykiety produktów, z obrzydzeniem kręci głową i zapisuje zalecenia dietetyczne:
Kto słodzone napoje wciąż pije – temu brzuch rośnie i ząb gnije!
Bądź silny i mądry jak koń – jedz owsiankę i upodobnij się doń!
Bierz przykład z rudej wiewiórki – chrup orzechy bez soli i skórki!
Widząc go, właściciel sklepu biegnie ile sił w nogach na zaplecze i przesuwa dostawę chipsów na kolejny dzień. Walenty i Tęgomir chowają się po kątach i słusznie – Detektyw Dietetyczny znajdzie niezdrowe produkty nawet u Błażeja Białko…
Więcej na temat serii „Walenty i spółka”, sylwetki bohaterów, recenzje książek, materiały do pobrania (kolorowanki i karty pracy) na stronie: www.walentyispolka.pl.
Walenty i spółka. Kryminał dietetyczny. Część 1
Tekst: Monika Oworuszko
Ilustracje: Małgorzata Banaś-Domińska
ISBN: 978-83-941386-0-8
Kategoria wiekowa: 6+
Oprawa twarda; liczba stron z okładką: 64
Format: 165 x 230 mm
Książka do nabycia w dobrych księgarniach lub sklepach internetowych.
Zamówienia realizuje też Wydawnictwo Mobuki: kontakt@mobuki.pl.