Tę sałatkę najbardziej lubię wsuwać w maleńkiej knajpce o nazwie Locale mieszczącej się na warszawskim Mokotowie. Pewnego razu tak ją zachwalałam, że siedząca akurat przy stoliku obok właścicielka Locale usłyszała moje „ochy” i „achy” i nawiązała ze mną rozmowę. Przyznałam jej się od razu, że zamierzam odtworzyć to danie w domu, bo z powodu wyprowadzki do Amsterdamu nie mogę wpadać do Locale tak często, jakbym chciała. Na te słowa właścicielka poleciła zapakować dla mnie kawałek koziego sera, co przyjęłam z wielką wdzięcznością. Szef kuchni nie była aż taki miły, nie chciał podzielić się ze mną przepisem na sos – zdradził tylko, że w składzie jest miód i mango. Ale może to i lepiej? Robię swoje wersje tej zieleninki, za każdym razem inną, wymieniam składniki, sos robię na oko. I tak smakuje, choć gdy jestem w Warszawie i umawiam się z koleżankami, lojalnie wracam do Locale.
Poniżej podaję listę składników i sposób wykonania, ale nie musicie trzymać się kurczowo tego przepisu. Raz dajcie gruszkę, raz mango, a raz truskawki, co tam macie pod ręką. W składnikach wspominam o miodzie, ale ja go nie dodaję – dzięki gruszce i mango sałatka i tak będzie słodkawa.
SKŁADNIKI
– około 200 g liściastej zieleniny: rukola, roszponka, rzymska, szpinak
– garść ziaren słonecznika i orzechów nerkowca (lub innych)
– garść ziaren granatu
– pół gruszki pokrojonej w słupki
– 4 truskawki pokrojone w słupki
– pół małej rolady koziego sera
– sól, pieprz
– sos: 2-3 łyżki octu jabłkowego, oliwy z oliwek, kawałek mango, miód (opcjonalnie).
WYKONANIE
Liście wsypać do dużej misy, dodać sól i pieprz do smaku. Wymieszać.
W malutkim mikserze połączyć ze sobą oliwę z oliwek, ocet jabłkowy, miód i mango. Wlać do sałaty i wymieszać.
Do miski wrzucić wszystkie pokrojone owoce
Na małej patelni zrumienić orzechy i nasiona słonecznika. Wrzucić do miski.
Na tej samej patelni położyć kilka krążków koziego sera, zrumienić.
Położyć na wierz sałatki. Podawać, gdy ser jeszcze ciepły i płynny.
Smacznego!